Mam na imię Dominik. W ostatnim czasie miałem okazję uczestniczyć w wyjeździe do Turcji w ramach programu Erasmus+. Było to świetne, wyjątkowe doświadczenie. Rodzina, u której miałem przyjemność gościć, była bardzo życzliwa. Okazało się, że przed przeprowadzką do Turcji mieszkali wiele lat we Francji, więc miałem okazję przećwiczyć swój francuski rozmawiając z nimi. Bez problemu dogadywałem się z moim gospodarzem po angielsku. To co mnie zdziwiło w Turcji, to że nie zwraca się takiej uwagi na punktualność i nie planuje wszystkiego. Tam każdy ma czas, większość aktywności odbywa się spontanicznie. Przez tydzień miałem szansę żyć nie myśląc o tym, co będę robił później – dzień po prostu sam się układał. Inna zasada, która mnie bardzo zdziwiła, to zasady ruchu drogowego – a dokładniej, ich brak. Pierwszego wieczoru, jadąc rowerami na plażę, przejechaliśmy przez pasy na czerwonym świetle. Dla mnie było to szokujące, ale mój gospodarz wyjaśnił mi – jedziesz przed siebie, chyba, że inny samochód krzyżuje ci drogę – wtedy się zatrzymujesz. Mimo częściowego ignorowania sygnalizacji świetlnej, nie mieliśmy ani jednego bliskiego zderzenia – system ten działał dobrze, ponieważ każdy jest uważny i patrzy przed siebie. Cały wyjazd bardzo mi się podobał. Jestem bardzo wdzięczny, że miałem okazję w nim uczestniczyć. Gdybym miał możliwość, to z ogromną chęcią gościłbym kogoś u mnie w domu bądź pojechał jeszcze raz za granicę w ramach Erasmusa:)